Phnom Penh – informacje praktyczne

Nocleg:

Oferta noclegowa w stolicy Kambodży jest bardzo bogata, jednak dosyć trudno jest znaleźć tani i przyzwoity pokój z klimatyzacją (oczywiście z oknem). My spaliśmy w dwóch lokalizacjach. Za pierwszym razem niedaleko stadionu przy którym zatrzymuje się część autobusów z Wietnamu. Hostel nazywał się Kim Guesthouse i znajdował się przy „St 125”. Przyzwoity pokój z klimatyzacją, jedynie widok z okna mieliśmy na ścianę, która znajdowała się w odległości 10 cm od naszego budynku, dlatego pokój był ciemny. Okolica bardzo przyjemna (restauracje, ambasady, wille), ale oddalona o jakieś 20 min piechotą od Pałacu Królewskiego i głównego deptaku nad Mekongiem, za to do głównej siedziby przewoźnika Capitol mieliśmy blisko, bo jakieś 10 min na piechotę.
Za drugim razem spaliśmy w samym centrum turystycznym Phnom Penh, bo naprzeciwko Muzeum Narodowego. Pokój z klimatyzacją i oknem (tym razem ściana była dalej więc było jasno), ale co najważniejsze z wliczonym bardzo dobrym śniadaniem. Śniadanie w 100 % wynagradzało nam wielokrotne pytanie właściciela i recepcjonistów: „Where are you going today?” i próby sprzedaży wycieczki lub przejazdu tuk tukiem. Trzeba też przyznać, że gdy się im odmawiało nie byli nachalni, także z czystym sercem polecamy Nawin Guesthouse, bo lokalizację i śniadania ma świetne. Standard też za tę cenę bardzo dobry.

Budynek Muzeum Narodowego w Phnom Penh.
Budynki w części turystycznej Phnom Penh (niedaleko Muzeum Narodowego).

Zwiedzanie:

Po ścisłym centrum Phnom Penh spokojnie można poruszać się piechotą. Odległości pomiędzy poszczególnymi atrakcjami nie są jakieś bardzo duże, ale trzeba pamiętać o regularnym piciu, bo człowiek już po kilku krokach jest cały mokry. Jeżeli jednak upał Wam będzie bardzo doskwierać to możecie skorzystać z rykszy. Średnia cena za krótki przejazd to od 1 do 3 USD. Oczywiście cenę ustalamy na samym początku, targowanie wskazane (więcej o targowaniu się z rykszarzami). Dojazd na pola śmierci lub parogodzinna wycieczka po mieście to koszt około 15 -25 USD za rykszę (cena zależy od waszych umiejętności negocjacyjnych). Jeżeli podróżujecie w pojedynkę możecie też skorzystać z oferty wycieczek w hotelu, wtedy cena za rykszę dzielona jest na większą ilość osób, ale trzeba doliczyć marżę.
Jeżeli chcecie zwiedzać pałac królewski to pamiętajcie o stosownym stroju: trzeba mieć zakryte ramiona i kolana, kobiety nie mogą mieć dużych dekoltów i zbyt obcisłych ubrań. Godziny otwarcia Pałacu: 8:00 – 10:30 i 14:00 – 17:00. Bilet wstępu kosztował chyba około 40 000 Riel, dokładnie nie pamiętamy, bo z powodu mojej zbyt krótkiej sukienki nie weszliśmy do środka.

Kompleks Pałacowy w Phnom Penh.
Dla zmęczonych upałem najlepszym sposobem poruszania się po mieście są ryksze.
Są też tańsze ryksze rowerowe.
Przysmak Khmerów: ślimaki w sosie chili.
W oddali budynek głównego bazaru w centrum Phnom Penh. W mieście znajdziemy liczne bazary, na których można kupić i zjeść praktycznie wszystko.
Główny deptak przy Mekongu – dużo barów, miejscowych sprzedawców i turystów (tu akurat po deszczu więc wyludniony).

Szpital:

Poruszę ten temat jako ciekawostkę, bo akurat w czasie naszego pobytu w Phnom Penh z powodu zapalenia ucha zdarzyło mi się odwiedzić szpital i to nie byle jaki a sam Royal Phnom Penh Hospital ponoć najlepszy w mieście i bez wątpienia najdroższy. Wizytę umówiłam przez internet za pomocą e-maila, odpowiedź przyszła bardzo szybko i jeszcze tego samego dnia stawiłam się na wizytę u lekarza otolaryngologa (była to lekarka z Francji). Najpierw przeszłam rejestrację i dostałam kartę z chipem później poczekałam chwilkę w wygodnym fotelu delektując się luksusowymi wnętrzami, po czym odbyłam wizytę (w miarę udaną – kuracja pomogła mi dopiero po 3 dniach, ale przynajmniej jedno ucho Pani mi oczyściła ssakiem i dzięki temu mogłam cokolwiek usłyszeć) i zapłaciłam bagatela 80 USD (3 x tyle, co za taką samą wizytę w Warszawie w prywatnej klinice!!! Do kosztów samej wizyty 60 USD została doliczona marża szpitala i cena za zużyte waciki i inne materiały podczas wizyty…). Lepiej mieć ubezpieczenie, bo nie wyobrażam sobie kosztów pobytu w tym szpitalu!

Zobacz też:

Kambodża – ogólne informacje praktyczne

Mnisi, ryksze, Rolls-Royce i bose dzieci – kilka słów o Kambodży 

 

Continue Reading

Kambodża – informacje praktyczne

Wiza:

Wiza wjazdowa do Kambodży, ważna przez kolejnych 30 dni, kosztowała nas 35 USD od osoby, czyli 5 USD więcej niż się spodziewaliśmy, ale nie wymagano od nas zdjęcia… sama procedura przebiegła w dosyć specyficzny sposób, bo jeszcze w Ho Chi Minh pan „steward” z autobusu kazał nam oddać paszporty i zapłacić owe 35 USD, każdy sprzeciw był od razu tłumiony stwierdzeniem, że musi Pan oddać paszport i zapłacić, bo inaczej nie pojedzie… Zaufaliśmy więc przedstawicielowi firmy przewozowej i posłusznie oddaliśmy paszport. Podejrzewam, że te 5 USD naliczane jest przez przewoźnika „za fatygę” (chociaż na granicy jakaś wiza rzeczywiście kosztowała 35 USD, ale miała dopisek „special”). W ramach opłaty Pan wypełnił za nas karty wjazdu, a na samej granicy właściwie tylko czekaliśmy aż celnik podbije wszystkie paszporty (nie podchodziliśmy indywidualnie) i przechodziliśmy dalej. Także wszystko sprawnie i gładko poszło. W drodze powrotnej do Wietnamu procedura przekraczania granicy wyglądała bardzo podobnie: Pan kierowca tez zabrał nam na samym początku paszporty, jedyna różnica była taka, że już mieliśmy wizę. Oczywiście istnieje tu duże pole do nadużyć dlatego wiara w dobre intencje drugiego człowieka bardzo jest w tej sytuacji potrzebna.

Pieniądze:

W Kambodży Dolary i Riele funkcjonują równocześnie (przelicznik to jakieś 1 USD = 4000 Riel), dlatego jeżeli ma się USD w gotówce nie trzeba zawracać sobie głowy wymianą pieniędzy. Czasami jednak Riele się przydają, bo np. przelicznik USD/ Riel nie jest korzystny (widzieliśmy nawet przelicznik 1 USD = 4500 Riel). Z bankomatów można wyjąć zarówno USD jak i Riele. Przy obydwu walutach pobierana jest prowizja ze strony kambodżańskich banków (my średnio płaciliśmy za wybranie pieniędzy od 2 USD do 4 USD, w zależności od kwoty i banku). Dolary najlepiej wybierać z Canadia Banku.

Bezpieczeństwo:

My osobiście nie zetknęliśmy się z żadną niebezpieczną sytuacją, no może na drodze (byliśmy świadkami groźnie wyglądającego wypadku dwóch skuterów). Ogólnie ludzie są bardzo przyjaźnie nastawieni (więcej na ten temat tutaj). Nikt też nie próbował nas oszukać. Ja przeważnie mylę się przy dawaniu pieniędzy i zamiast np. 5 tyś daję 50 tyś, ale jeszcze nikt do tej pory tego nie wykorzystał. Ludzie z reguły są uczciwi. Także nie bójcie się i jedźcie do Kambodży!

Continue Reading