Nastała już noc. Przy blasku księżyca spora grupa turystów oczekuje z ciekawością i zniecierpliwieniem na spektakl. Wśród gęsto poustawianych krzeseł i na wysokich schodach porozstawiane są świece. Żółte przerywane światło nadaje całej scenie jeszcze większą aurę tajemniczości.
Dobrze, że przyszliśmy wcześniej, bo napływ nowych gapiów nie ustaje pomimo późnej godziny. Wtem dzwonek i na plac pośrodku wchodzi grupa stu mężczyzn z nagim torsem. Siadają w kręgu i zaczynają wydawać przedziwne transowe dźwięki. Kołyszą się raz w lewo, raz w prawo, po chwili wstają, żeby zaraz usiąść lub położyć się w plątaninie ciał. To oni będą narratorem historii, która za chwilę rozegra się na naszych oczach. Historii, która wywodzi się z hinduistycznej Ramayany.
Intryga jest bardzo skomplikowana: książę Rama i jego żona Sita zostają wyrzuceni ze swojego królestwa przez króla Dasarata. Na początku przedstawienia Rama, Sita i jej brat znajdują się w lesie obserwowani przez demona, króla Rahwana, który chce uwieść piękną Sitę. W tym celu wysyła swojego ministra, żeby ten porwał Sitę za pomocą podstępnej sztuczki. Rama i brat Sity zostają podstępem wywabieni do lasu i Sita zostaje sama, otoczona magicznym kręgiem, z którego nie może się wydostać. Tymczasem demon Rahwana zamienia się w mnicha, który błaga Sitę o jedzenie. Ta nierozważnie wychodzi z magicznego kręgu i zostaje porwana do pałacu króla demona… później następuje jeszcze kilka wartkich zwrotów akcji i cała historia kończy się szczęśliwie.
Kecak dance to nie tylko sposób na przekazywanie z pokolenia na pokolenia ważnej dla Balijczyków mitologii, ale też hipnotyzujące śpiewy, niesamowite stroje i niezwykła sztuka tańca.
Ukoronowaniem spektaklu jest pokaz tańca ognia. Jeden z tancerzy w transie tańczy wśród rozpalonych do czerwoności węgli i co jakiś czas wznieca ogień. Tumany iskier unoszą się ku niebu. Pokaz robi wrażenie.
Koszt biletu na przedstawienie kupiony u pośrednika na ulicy: 75000 IDR/os