Sa Pa – cepelia, górskie plemiona, kolejka linowa i piękne widoki, czyli wietnamski górski kurort.

Miasteczko Sa Pa to jedno z popularnych miejsc wypoczynku wielu Wietnamczyków (zwłaszcza tych z południa). Przyjeżdżają tu przede wszystkim, żeby poczuć na twarzy orzeźwiający powiew zimnego górskiego powietrza. Tak, ze względu na wysokie góry i usytuowanie na północy kraju bywa tu naprawdę zimno (nawet zdarza się, że pada śnieg).

Sa Pa – jezioro w centrum miasteczka
Sa Pa – pensjonaty i restauracje w centrum
Miasteczko Sa Pa otaczają ze wszystkich stron wysokie góry

My odwiedziliśmy Sa Pa w marcu i mieliśmy dosyć przyjazną pogodę: 2 dni słoneczne z temperaturą w dzień do 25 C, a w nocy około 10 C, i dwa dni deszczowe (temp. w dzień około 20 C w nocy 10 C – na szczęście w hostelu były koce elektryczne, dlatego w trakcie snu za bardzo nie marzliśmy). Po upałach w Tajlandii i Laosie mogliśmy się trochę ochłodzić i wreszcie wyjąć z plecaka nasze zapomniane polary i kurtki przeciwdeszczowe.

Mgliste i deszczowe Sa Pa – na głównym placu / boisku rozgrywała się młodzieżowa Olimpiada
Ulica Cau May pełna jest barów, restauracji i sklepów z odzieżą trekkingową znanych marek (tylko nigdy nie ma pewności czy kupuje się tu oryginalne/autoryzowane wyroby, czy też tanie podróbki).

Z głównych atrakcji Sa Pa należy wymienić trekkingi z tzw. „homestay”, czyli nocowaniem w domach przedstawicieli tutejszych górskich plemion (czerwoni i czarni Homongowie). My zupełnie świadomie zrezygnowaliśmy z tej atrakcji. Dlaczego? Otóż zniechęciła nas natarczywość górskich kobiet, które za wszelką cenę chciały nas namówić na nocowanie w ich domach w zamian za duże kwoty pieniędzy, przy tym mówiąc, że są takie biedne, a my tacy bogaci dlatego powinniśmy im dużo zapłacić… (Oczywiście rozumiem, że ich sytuacja nie jest zbyt kolorowa – mniejszości etniczne w Wietnamie są traktowane dużo gorzej niż „prawdziwi” Wietnamczycy, jednak potraktowanie nas jako skarbonki wzbudziło mój wewnętrzny sprzeciw). Niestety takie zachowanie i natarczywe próby sprzedaży lokalnego rękodzieła skutecznie obrzydzają wszelkie spacery po mieście i okolicy (zwłaszcza do miejsc tak turystycznych jak wioska Cat Cat).

Dziewczynka z górskiego plemienia Homong próbuje sprzedać turystom lokalne rękodzieło
Przedstawicielki górskich plemion namawiają turystów przed hotelem do zakupu ich usług i produktów
Kobieta z ludu Homong
Kobieta z ludu Homong pozuje do zdjęcia

W rezultacie postanowiliśmy wjechać na najwyższy szczyt Indochin i Wietnamu kolejką linową. Na szczęście pogoda nam sprzyjała i mogliśmy z góry podziwiać piękne krajobrazy. Fotogalerię znajdziecie tutaj.

Po drodze do kolejki linowej mija się wiele luksusowych hoteli w trakcie budowy… widocznie zapotrzebowanie stale rośnie… 
Nowe hotele wyrastają wszędzie jak grzyby po deszczu, niedługo nie będzie widać gór…

Inne atrakcje w Sa Pa:

  • Wioska Cat Cat i wodospad – żeby dotrzeć tam samemu, należy zejść w dół ulicą Fanispan (w centrum obok betonowego boiska jest duży znak wskazujący, w którą stronę należy się kierować do strefy turystycznej Cat Cat). Jest to destynacja bardzo oblegana przez turystów i natarczywe górskie sprzedawczynie, dlatego my osobiście tam nie poszliśmy (zawróciliśmy w połowie drogi, bo i tak było mgliście więc z widoków nici, a kobiety z górskich plemion nie dawały nam spokoju). Dodatkowo należy uiścić opłatę za wstęp do strefy turystycznej (40 000 VND).

    Widok z ulicy Fansipan (droga w stronę wioski Cat Cat)
  • Przełęcz Tram Ton – warto wybrać się motorem / mototaxi. Widoki zapierają dech w piersi. My mogliśmy je oglądać z okien busa w drodze z Dien Bien do Sa Pa.
    Przełęcz Tram Ton

    Przełęcz Tram Ton
  • Góra Ham Rong – malowniczy park w samym środku Sa Pa. Wejście kosztuje 70 000 VND od osoby, ale warto się tu wybrać na wycieczkę. Oprócz widoków na miasto z góry i ogrodu kwiatowego można wybrać się na dłuższy trekking i podziwiać zapierające dech w piersiach widoki. Nam jednak nie było to dane, bo akurat na góry i miasto naszła mgła, ale i tak było warto się przespacerować.
    Schody prowadzące do ogrodu kwiatowego
    Ogród kwiatowy
    W ogrodzie również można podziwiać różne dziwne figury (Scooby chyba nas pozdrawia)
    Jedna z dziwnych figur
    Schody prowadzące do punktu widokowego
    Tajemniczy ogród
    Żeby dojść na szczyt czasami trzeba przeciskać się pomiędzy skałami
    Widok na miasto z punktu widokowego na szczycie
    Widok na ogród z punktu widokowego na szczycie
    Z ogrodu można udać się na dłuższy trekking w góry

    Więcej informacji praktycznych znajdziecie tutaj.

ZOBACZ FILM

You may also like