Droga do Cairns – zielone wzgórza Atherton i wielkie figowce

Po wyczerpującej podróży nieutwardzoną drogą krajową nr 62, okolice Atherton zaskoczyły nas zupełną zmianą krajobrazu. Jakby za sprawą jakiejś magicznej różdżki przenieśliśmy się do zielonej górzystej krainy. Soczysto-zielony pagórkowaty krajobraz był dla nas dużym zaskoczeniem po pustynnym Outbacku. Nieznacznie zmieniła się też temperatura i zimny wieczorny wiatr przypomniał nam, że w górach noce przeważnie są chłodne, niezależnie od strefy klimatycznej.

Zielone wzgórza w okolicach Atherton
Zielony krajobraz mocno nas zaskoczył po pustynnym Outbacku

Na nocleg zatrzymaliśmy na darmowym kempingu w okolicach miasteczka Atherton. Ku naszemu zdziwieniu pierwszy raz w nocy musieliśmy założyć na siebie kurtki puchowe, bo temperatura spadła poniżej 15 stopni i było już dosyć zimno na spanie w namiocie. Jak się później okazało był to dopiero początek naszych cierpień związanych z zimnymi nocami. Najbardziej zmarzliśmy na deszczowym południu, ale zanim tam dojedziemy upłynie jeszcze trochę czasu i przybędzie postów 🙂

Pierwszy raz zmarzliśmy pod namiotem w Australii (i nie ostatni jak się później okazało)

W dzień temperatura była przyjemna, jakieś 20-25 stopni. Po dusznej Azji i gorącym tropikalnym Northern Teritory byliśmy zadowoleni ze zmiany klimatu. Jeszcze nie wiedzieliśmy, że już niedługo będziemy tęsknić za upałami.

Po drodze z miasteczka Atherton do Cairns zrobiło się górzyście.
Droga też stała się wąska i kręta.

W drodze do Cairns zatrzymaliśmy się jeszcze w okolicy Atherton, żeby podziwiać monumentalne drzewa Figowe. Zrobiły na nas ogromne wrażenie. Ponoć ta okolica z nich słynie.

Monumentalne Curtain Fig tree w okolicach Atherton

Cthedral Fig tree w okolicach Atherton

Okolice Cairns słynął również z pięknych wodospadów. Jednym z nich jest Barron Falls, do których wiedzie malownicza ścieżka przez tropikalny las.

Droga do wodospadów Barron Falls
Imponujące wodospady Barron Falls

Głównym celem naszego pobytu w Cairns była wymiana zniszczonych opon (historia opon). Zostawiliśmy więc samochód w warsztacie i poszliśmy zwiedzać miasto. Cairns jako nadmorski kurort niestety nie może pochwalić się piękną plażą. Na pocieszenie, tuż przy mułowatym nadbrzeżu zbudowano otwarty kompleks miejskich basenów.

Wybrzeże w mieście Cairns

Miejskie baseny na pocieszenie i ochłodę w upalne dni.

Port w Cairns jest punktem, z którego wyruszają rejsy na wielką rafę koralową. Ponoć jest ona znacznie oddalona od brzegu i rejsy są realizowane w zależności od pogody i stanu morza. Oczywiście jest to droga wycieczka. Można też skorzystać z jeszcze droższego wariantu, ale za to z pomysłem. Otóż można polecieć samolotem nad rafę, wyskoczyć do wody ze sprzętem do nurkowania lub rurką snorklingową. Po pooglądaniu rafy trzeba jeszcze dopłynąć do łódki, która zabiera wszystkich na brzeg. Ekscytujące, ale też kosztowne. Niestety ani nasz budżet, ani czas nie pozwalały nam na zobaczenie wielkiej rafy koralowej. Może i szkoda, bo ponoć w bardzo szybkim tempie jej ubywa.

Port w Cairns. Stąd wyruszają wycieczki na wielką rafę koralową.
Promenada przy porcie w Cairns.

Na pocieszenie wypiliśmy kawę i zjedliśmy ciasto na promenadzie przy porcie.

Centrum Cairns

 

 

You may also like