Ciężkie życie Backpackera, czyli o tym jak tanio podróżować po Australii – część 2 – TRANSPORT

 Samochód

Nie odkryję na nowo Amery.. ups… Australii, jeżeli powiem, że najwygodniej jest mieć swój własny samochód. Jeżeli zamierzacie zostać w kraju kangurów dłużej, tzn. więcej niż 3 miesiące, i przy tym trochę podróżować, to jest to najlepsza opcja transportu, jednak kupno i zarejestrowanie samochodu w zależności od regionu w jakim go kupujecie/ sprzedajecie, wiąże się z różnymi wymogami, ale oczywiście dla upartego nic trudnego 🙂

Niestety nie omówię tutaj po kolei co trzeba zrobić i gdzie, żeby kupić samochód, bo my zdecydowaliśmy się go nie kupować z kilku przyczyn:

  • Zaczęliśmy naszą podróż w Darwin, gdzie z racji lokalizacji miasta, samochody są droższe niż w innych częściach kraju;
  • Obawialiśmy się zainwestować znacznej kwoty pieniędzy, którą w razie awarii samochodu moglibyśmy stracić (i nie mielibyśmy środków na dalszą podróż);
  • Nie chcieliśmy marnować czasu na formalności (szukanie i załatwianie przeglądów/ papirologii wymaga przebywania przez jakiś czas w jednym miejscu).

Co zrobiliśmy, żeby wydostać się z Darwin? Mieliśmy do wyboru kilka opcji:

Samolot 

Jest to popularny środek transportu w Australii ze względu na odległości, ale ceny z wliczeniem bagażu (dużego plecaka) nie wydały nam się atrakcyjne (powyżej 200 AUD za os).

Autobus 

Wcale nie jest tak oczywistą formą przemieszczania się po kraju, jak np. w Europie, zwłaszcza jeżeli chcesz to robić tanio i szybko. Po pierwsze istnieje tylko jedna linia, która jeździ po całym kraju Greyhound (inne linie znajdziecie tylko wokół dużych skupisk miejskich). Po drugie odległości są na prawdę duże, więc pokonanie ich autokarem zajmuje sporo czasu.

Wspomniana linia oferuje ciekawe pakiety zamiast pojedynczego biletu na przejazd np. możecie sobie wykupić konkretną ilość kilometrów jaką chcecie przejechać albo, co bardziej atrakcyjne, trasę, na którą dostajecie bilet open, czyli z możliwością wsiadania i wysiadania w ciekawych miejscach/ miastach. Niestety ta opcja wcale nie jest tania (porównywalna do samolotu) i raczej bardziej atrakcyjna na wschodnim wybrzeżu.

Wypożyczenie samochodu/kampera 

Nasz wypożyczony na tydzień „kamper”.

Pewnie jest to najlepsza opcja dla osób planujących dosyć krótki pobyt w Australii i raczej dla tych, które zaczynają w bardziej turystycznie popularnych miastach niż Darwin np. Gold Coast, Brisbane, Sydney lub Melbourne. Po pierwsze w tych czterech miastach, które przed chwilą wymieniłam, jest większy wybór tanich ofert/ samochodów, po drugie z tego samego względu łatwiej jest znaleźć tzw. ofertę transferową, czyli nie płacimy za wynajem kampera w zamian za dostarczenie go z punktu A do punktu B w określonym czasie. Więcej informacji o transferach za półdarmo znajdziecie np. na stronach:

www.transfercar.com.au

www.imoova.com

www.apollocamper.com

W Darwin nie zdecydowaliśmy się na wynajem samochodu/ kampera:

  • Ze względu na trasę jaką chcieliśmy przejechać (ponad 4 tyś km w 2 tygodnie) oferty były bardzo drogie (dodatkowym kosztem jest możliwość oddania samochodu w innym niż zaczynacie miejscu);
  • Nie było również transferów w kierunku, w którym chcieliśmy jechać.
  • Bardzo dużym problemem okazał się brak karty kredytowej, a raczej jej fizycznej wersji, bo kartę wirtualnie mieliśmy, ale fizycznie była w Polsce… kiedy już byliśmy w Sydney i chcieliśmy wypożyczyć samochód, żeby dostać się do Melbourne to żadna z renomowanych, znanych również w Europie, firm nie chciała bez karty w ręku wypożyczyć nam samochodu.

Później już w Melbourne spróbowaliśmy naszego szczęścia w Jucy i tu się okazało, że przy zakupie opcji z full ubezpieczeniem nie musimy mieć karty kredytowej i możemy zapłacić debetową. Chętnie skorzystaliśmy z tej opcji, zwłaszcza, że nawet po dodaniu ubezpieczenia oferta cenowo była bardzo korzystna, ale to tylko dlatego, że pożyczyliśmy i oddaliśmy samochód w tym samym miejscu. 

Koniecznie obejrzyj jak zrobić z Toyoty Corroli kampera, żeby jakoś przetrwać deszczowe i zimne australijskie noce (czasami bywało około 3-4 stopnie) 

 Współdzielenie podróży

Czyli znalezienie kogoś z samochodem, kto w zamian za częściowe pokrycie kosztów paliwa chciałby nas podwieźć do zaplanowanego celu. My właśnie z tej opcji skorzystaliśmy, żeby wydostać się z Darwin.

Jak spotkać odpowiedniego kierowcę?

Na początku nie wydawało się to wcale takie proste… zaczęliśmy od dodania ogłoszenia, na australijskim Gumtree (uwaga: zamieszczenie ogłoszenia jest tylko możliwe z terytorium Australii, jeżeli chcecie szukać z wyprzedzeniem towarzyszy podróży lub samochodu to niestety serwis nam to skutecznie uniemożliwia). W międzyczasie sami też szukaliśmy potencjalnych kierowców na Gumtree i na ścianach ogłoszeniowych w hostelach, ale nikt nie jechał w naszym upatrzonym kierunku. W końcu skutecznym okazało się ogłoszenie zamieszczone na portalu www.coseats.com. Po pomyślnej wstępnej rozmowie z naszym przyszłym kierowcą byliśmy gotowi do drogi. Poniżej plusy i minusy takiego rozwiązania:

 Plusy  Minusy
Niskie koszty podróży – koszt paliwa zazwyczaj dzieli się na wszystkich uczestników podróży. Brak zbędnych formalności związanych z kupnem samochodu. Zaraz po autostopie najtańszy sposób przemieszczania się po Australii 🙂 Nie znamy osób/ osoby, z która decydujemy się przebywać przez dłuższy czas prawie 24h na dobę – zazwyczaj po jakimś czasie okazuje się to być uciążliwe, pojawiają się też oczywiście pierwsze konflikty o to gdzie spać, co jeść, gdzie zrobić przystanek, co zobaczyć po drodze etc. Jeżeli samochód nie jest nasz, to raczej musimy dostosować się do planów podróży naszego kierowcy np. my dzięki naszemu kierowcy w ciągu 2 tygodni odwiedziliśmy po drodze wszystkie możliwe atrakcje wymienione w Lonely Planet… Zobaczyliśmy niewątpliwie bardzo dużo, ale po jakimś czasie tempo było dla nas zbyt męczące, co, o dziwo, nie zniechęciło nas, żeby po raz drugi ruszyć w podróż z tym samym kierowcą… tym razem częstotliwość występowania różnicy zdań była większa, bo zdążyliśmy się już się lepiej poznać.

 Suma sumarum: podróżując w ten sposób przejechaliśmy ponad 5 tyś kilometrów, zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc i oszczędziliśmy relatywnie sporo czasu i pieniędzy, tak więc polecamy ten sposób!

Z naszym francuskim kierowcą na Rainbow beach.

Pociąg

Nie jest to bardzo popularna forma transportu po Austraii, bo połączeń jest stosunkowo mało i pociągi są zazwyczaj drogie i wolne. My raz skorzystaliśmy z pociągu relacji Sydney – Melbourne i polecamy to rozwiązanie, bo w gruncie rzeczy było ono może wolniejsze niż lot samolotem, ale znacznie tańsze jeśli ma się przy sobie bagaż rejestrowany (oszczędza się też na dojazdach z lotniska do centrum, bo stacje kolejowe są zazwyczaj centralnie zlokalizowane). Pociąg był też wygodniejszy niż autobus (podobny standard jak w polskich Pendolino), niestety nie mieliśmy okazji podziwiać pięknych widoków, bo zdecydowaliśmy się na przejazd nocny (około 8 godzin trwała cała podróż).

Transport miejski w Sydney i Melbourne 

tych obydwu dużych miastach, żeby swobodnie korzystać z transportu miejskiego, należy zaopatrzyć się w odpowiednie karty magnetyczne, na których kodowane są kwoty doładowań. W Sydney taka karta jest bezpłatna, nazywa się OPAL, w Melbourne trzeba zapłacić 6$ za wydanie karty, tu system nazywa się MYKI . Obydwie karty doładowujemy pieniędzmi na przejazdy i po przyłożeniu do czytników w autobusie/tramwaju/ metrze/ pociągu zostajemy obciążeni opłatą za przejazd (jest ona zależna od odległości i czasu podróży). W Melbourne w obrębie ścisłego centrum kursują darmowe tramwaje więc jeżeli nie będziecie wyjeżdżać poza darmową strefę to nie ma potrzeby kupowania karty Myki. Jest też specjalny darmowy tramwaj turystyczny, w którym można posłuchać ciekawych informacji na temat miasta.

Darmowy tramwaj turystyczny w centrum Melbourne.

Po Australii można też oczywiście podróżować w inny sposób np. autostopem lub czołgiem… jak kto woli, dla chcącego… 😉

 ZOBACZ TEŻ

You may also like