Autobus Katmandu – Pokhara

Autobus Katmandu – Pokhara

Drogi w Nepalu nie są, delikatnie mówiąc, w najlepszym stanie, dlatego tak długi odcinek (sic!) jak z Katmandu do Pokhary (około 200 km) zwykle pokonuje się tutaj w około 8 godzin lub znacznie dłużej… Tak, wcale nie przesadzam. Co sprawia, że podróż stosunkowo małej odległości jest taka długa? Wiele czynników: główne drogi krajowe są wąskie, dziurawe i biegną po grzbietach bardzo stromych gór, panuje na nich ogromny ruch i często zdarzają się korki, spowodowane stłuczkami, wypadkami, robotami drogowymi lub innym dziwnymi zdarzeniami np. procesja, strajk etc.

Korek na drodze do Katmandu.

Ze względu na powyższe niedogonienia i bardzo turystyczny charakter trasy Katmandu – Pokhara, zdecydowaliśmy się na zakup dwóch miejsc w autokarze turystycznym, co prawda nie w najdroższej klasie, ale takim ciut bardziej wygodnym niż autobusy lokalne. Koszt biletu Katmandu – Pokhara zakupionego w hostelu (czyli z prowizją) wynosił 9 USD / os . Tten sam bilet bezpośrednio u przewoźnika kupicie za 7 USD ( link do strony )

Przedmieścia Katmandu

Niezależnie od przewoźnika, u którego kupicie bilet, większość autobusów do Pokhary odjeżdża o 7 rano z jednej z głównych ulic Katmandu: Kanti Path. Nie szukajcie więc dworca autobusowego i koniecznie przyjdźcie wcześniej, bo na ulicy zazwyczaj o tej godzinie stoi około 100 autokarów, które odjeżdżają w różnych kierunkach i czasami trzeba chwilkę poświęcić na znalezienie tego właściwego, chociaż kierowcy i inni pomagacze chętnie udzielają wskazówek w którym kierunku trzeba iść i który to autokar. Nasz autobus z luksusami miał niewiele wspólnego, ale w porównaniu do lokalnych autokarów wydawał się stosunkowo nowy i miał europejskie siedzenia i przestrzeń na nogi, co przy naszym słusznym wzroście (Marcin powyżej 190 cm ja prawie 180 cm), jest bardzo istotne. Przez tragiczny stan dróg komfort jazdy nawet w najbardziej luksusowym autokarze i tak jest taki jak w bujanym powozie. Myślę że w lecie ze względu na wszechobecny kurz i pył bardzo ważnym atutem autokaru jest działająca klimatyzacja, w naszym przypadku nie było to istotne bo rano i w ciągu dnia było dosyć chłodno i przy zamkniętych oknach kurz nie stanowił dla nas problemu. W czasie prawie 8 godzinnej podróży były 3 przystanki, w tym jeden dłuższy na obiad.

‚Klimatyzacja’ w naszym autobusie.

Najwięcej czasu zajęło nam oczywiście wyjechanie z Katmandu, ale jak się okazało podróż w tę stronę i tak była ekspresowa, bo w drodze powrotnej spędziliśmy około 2 godzin stojąc w korku, który był spowodowany wypadkiem dwóch ciężarówek. Z tego powodu czas naszego przejazdu powrotnego wydłużył się do prawie 11 godzin.

Przystanek na siku i kawę

W Pokharze wszystkie autokary turystyczne z Katmandu zatrzymują się na nowym dworcu turystycznym (Tourist Bus Park), który od centrum hotelowo-restauracyjnego przy jeziorze, (gdzie znajduje się większość hosteli), oddalony jest o jakieś 2 km (20-30 min na piechotę). W pobliżu tego dworca znajduje się też punkt wyrabiania pozwoleń na trekking w rejonie Annapurny.

Linki do pozostałych postów na temat trekkingu ABC i Poon Hill:

 

Continue Reading

Wyspa Tioman – snorkeling’owy raj

Jak dojechać?

Portem, z którego na wyspę regularnie pływają promy, jest małe miasto Mersing. Połączeń autobusowych do Mersing najlepiej szukać online na stronach: www.easybook.com/en-my lub www.busonlineticket.com

Prom

Godziny rejsów są zmienne i zależą od miesiąca i dnia. Najlepiej zaplanować sobie jedną lub dwie noce w Mersing i jeden dzień wcześniej zapytać o dokładny grafik promów w porcie. Mersing jest dosyć przyjemnym małym miasteczkiem, w którym znajdziecie wiele tanich sklepów z ubraniami i obuwiem, oczywiście z kategorii tych „najbardziej markowych”.

Mersing

Na czerwiec grafik promowy wyglądał tak:

Po prawej godziny promów z Mersing, po lewej z Tioman

Bilet w obydwie strony kosztuje 75 RM. Jeżeli nie wiecie kiedy chcecie wracać, poprosicie o bilet powrotny „open”, czyli pusty szablon bez wpisanych dat. Przy zakupie koniecznie powiedzcie, na którą plażę chcecie płynąć i zapytajcie czy prom na pewno będzie miał tam przystanek.
Podróż promem trwa 2 godziny. Na przystań należy przyjść przynajmniej 1 godzinę wcześniej, bo cały system odprawy jest dosyć skomplikowany i obejmuje wizytę przy wielu okienkach. W jednym trzeba okazać paszport i bilet, w drugim kupić bilet do rezerwatu przyrody jakim jest wyspa, w trzecim odebrać bilet właściwy na prom i na koniec ustawić się w odpowiedniej kolejce., bo czasami odpływają dwa promy zamiast jednego…

6:00 rano czekamy na przystani w Mersing na prom, który planowo odpływał o 6:30

Plaża ABC

Na wyspie, jako miejsce docelowe naszego pobytu, wybraliśmy popularną plażę backpacker’ską Air Batang w skrócie znaną jako ABC. Jak się później okazało był to bardzo dobry wybór. Co prawda przy samym pomoście i w miejscu, gdzie wynajęliśmy chatkę (Restu Chalet) nie było jakiejś zachwycającej plaży, ale turkusowa woda i kawałki rafy porozrzucane tuż przy brzegu rekompensowały brak białego piasku (ze względu na twarde elementy rafy i jeżowce dobrze jest mieć odpowiednie buty do kąpieli w morzu, my takich nie mieliśmy i nieco bolały nas stopy przy wchodzeniu do wody).

Kawałki rafy koralowej porozrzucane po plaży.
W czasie odpływów miejscami ciężko było znaleźć ładny kawałek plaży, ale…
… rafy tuż przy brzegu rekompensowały brak białego piasku.

Dla spragnionych mocniejszych wrażeń organizowane są wycieczki na Koralową Wyspę, koszt 80 RM od osoby, przy której rzeczywiście jest imponująca rafa (nie mieliśmy szczęścia wybrać się na tę wycieczkę, bo przegapiliśmy jeden termin – grupa musi liczyć przynajmniej 4 osoby – a później albo nie było chętnych, albo pogoda nie sprzyjała nurkowaniu z rurką – za duże fale, ale widzieliśmy zdjęcia ludzi, którzy tam popłynęli i twierdzili, że było warto).
Dla śmiałków organizowane są też kursy prawdziwego nurkowania z butlą. Żeby otrzymać certyfikat trzeba pobyć na wyspie przynajmniej tydzień i aktywnie uczestniczyć w kursie.

Nocleg

Chatki przy plaży o niezbyt wygórowanym standardzie

Jak to na wyspie bywa, mamy do wyboru całą gamę chatek: od tych najprostszych z bambusa do klimatyzowanych murowanych domków. My wynajęliśmy zdumiewająco czysty drewniany domek z wiatrakiem. Momentami było dusznawo, ale o dziwo nie odwiedzały nas żadne zwierzęta. Ceny domków zaczynają się od 60 RM (za te najprostsze), 100 RM za te przyzwoite i powyżej 100 za te z klimatyzacją.

Droższe bungalowy.
Zabudowania przy jedynej betonowej drodze wzdłuż plaży ABC.

Jedzenie

Tioman to wyspa kotów. Jest ich tam całe mnóstwo: do wyboru, do koloru. Tu kot albinos.

System żywieniowy na wyspie jest dosyć skomplikowany i nie do końca mogliśmy go pojąć. Otóż: nigdy nie wiadomo, który bar / restauracja będzie otwarty/a. Kończyło się to na tym, że zdesperowani turyści biegali w tę i z powrotem w poszukiwaniu jakiegoś jedzenia. Ci bardziej uczynni i najedzeni udzielali tym wygłodniałym informacji, gdzie właśnie się najedli… największy problem był ze śniadaniami, dlatego dobrze jest kupić w sklepie „zawczasu” jakąś mała przekąskę na rano – można oszczędzić sobie w ten sposób porannego biegania.

Rowery

Główny port Tekek

Na plaży ABC można wypożyczyć rowery i wybrać się nową betonową ścieżką do centralnego portu i wioski Tekek (w której znajdują się sklepy bezcłowe = tani alkohol, bankomat i lotnisko).
Po drodze mija się jedno ze stanowisk snorkeling’owych, na które w ciągu dnia zwożeni są turyści w kamizelkach ratunkowych. Coś niecoś widać.

Wyznaczone stanowisko do nurkowania pryz plaży.
Już przy brzegu widać fragmenty rafy i rybki.

Wyspa jest duża i żeby dostać się np. na plażę Juara należałoby wypożyczyć skuter lub pojechać taksówką (uwaga na plażę ABC nie dojedziecie skuterem, w pewnym momencie jest zapora i trzeba zostawić skuter i pójść resztę drogi na piechotę lub przesiąść się na rower).

Uwaga: Na wyspie gryzą zjadliwe meszki. Takiego ugryzienia niestety nie czuć, a później robi sie wielki czerwony bąbel, który przekształca się w ropiejącą ranę (ja już walczę z moimi ranami po ugryzieniach 2 tydzień – nic przyjemnego), dlatego będąc na plaży warto smarować się czymś śmierdzącym przeciw owadom.

Bąble – pierwszy objaw ugryzienia, później jest już tylko gorzej…

Zdecydowanie mamy nadzieję, że uda nam się jeszcze wrócić na Tioman, bo podobał nam się wyluzowany klimat plaży ABC i korowe rybki / rafy tuż przy brzegu.

Więcej zdjęć w Galerii.

Obejrzyj też film ⇓

Continue Reading

Wyspa Koh Rong – przydatne informacje

Jak dostać się na wyspę:

Po pierwsze należy dojechać do popularnego nadmorskiego kurortu na lądzie: Sihanoukville.
My jechaliśmy tam cały dzień z Siem Reap (z przesiadką w Phnom Penh). Ponoć są jakieś bezpośrednie nocne autobusy, ale mają bardzo złą opinię więc zdecydowaliśmy się na sprawdzonego przewoźnika „Capitol” i całodzienną podróż, która w gruncie rzeczy nie była aż tak bardzo męcząca. W Phnom Penh mieliśmy 1,5 h na obiad i odpoczynek. Obydwa odcinki jechaliśmy po jakieś 6h, a w sumie całość podróży trwała od 6:30 do 20:30, bo niestety zaliczyliśmy dłuższy postój niedaleko Sihanoukville z powodu drobnej usterki autobusu, którą kierowca własnymi rękami naprawił w 30 min.
Następnego dnia wybraliśmy się na przystań promową (nie do portu tylko na tzw. Pier), skąd zazwyczaj 3x w ciągu dnia odpływają tzw. „speed ferry” na wyspę. Wybór przewoźników jest duży, ale my zdecydowaliśmy się na Angkor Speed Boat, bo miał bezpośrednie połączenie z plażą, na którą chcieliśmy się dostać (long set beach). Inni przewoźnicy pływają tylko do portu w głównej wiosce, z której musielibyśmy iść 30 min na piechotę. Za rejs w dwie strony zapłaciliśmy 20 USD za osobę.

Szybka łódka na wyspę.

Noclegi:

Ogólnie wyspa nie jest tania, jeżeli chcemy spać w przyzwoitej chatce przy plaży. Najtańsza opcja to wynajęcie pokoju lub łóżka w jednym z domów w głównej wiosce. Na klimatyzację oczywiście nie ma co liczyć (dobrze jak wiatrak działa, bo jak wyłączają prąd to niestety człowiek siedzi w zaduchu). My mieliśmy szczęście i za nasz domek w drugim rzędzie od morza zapłaciliśmy 16 usd za noc, co jak na standard i czystość, które dostaliśmy było dobrą ceną. Więcej informacji o naszej chatce znajdziecie w tym poście. 

Zabudowania i port głównej wioski.

Jedzenie:

Najtańsze i największy wybór jedzenia znajdziecie oczywiście w głównej wiosce (na jednym ze starych pomostów są lokalne bary, które serwują bardzo dobre jedzenie w cenach jak na ladzie). Cena porządnego posiłku to około 3 USD. Za dużą pizzę zapłacimy około 8-10 USD. Za piwo w puszce od 1 do 2 USD. W resortowych restauracjach na plaży „long set” musimy liczyć się z troszkę wyższymi cenami (np. duże śniadanie z kawą to około 5 USD).

Jeden z pomostów przy głównej wiosce.

Atrakcje:

Całodzienny rejs łódką z grillem i innymi atrakcjami to koszt 20 – 25 USD za os. Widzieliśmy też trochę tańsze opcje od 10 USD w górę, ale pewnie cena zależała od ilości osób i zdolności negocjacyjnych.
Przepłynięcie na wyspę obok Koh Samloen to koszt 5 USD (z głównego portu odpływa codzienny prom)
Można też wypożyczyć rowery lub skuter (uwaga: wyspa jest górzysta i drogi/ ścieżki są wciąż w kiepskim stanie, chociaż trwają prace i już niedługo będzie ładna betonowa ścieżka przez dżunglę, która umożliwi łatwiejsze przejechanie na drugą stronę wyspy).

Na razie najlepszym sposobem przemieszczania się z jednego końca wyspy na drugi są łodzie.
Uwaga na meszki. Po jednym dniu na plaży moje nogi boleśnie ucierpiały.
Continue Reading

Siem Reap i świątynie Angkoru – Kambodża

Dojazd:

Z Phnom Penh do Siem Reap pojechaliśmy autobusem firmy Capitol (główne biuro Capitolu spod którego odjeżdżają autobusy znajduje się niedaleko Orussey Market, na street 111). W trakcie całego naszego pobytu w Kambodży przemieszczaliśmy się tylko autobusami tej firmy ponieważ mają rozsądne ceny (normalny autobus /nie Vip/ jest 2 x tańszy niż popularne wśród turystów Ibis i Mekong) i oferują przyzwoity standard i bezpieczeństwo. W Siem Reap dworzec autobusowy Capitolu znajduje się w niewielkiej odległości od centrum (trzeba dojechać tuk tukiem).

Przykładowe ceny biletów autobusowych firmy Capitol.

Nocleg:

My wybraliśmy hotel położony dalej od centrum za to z basenem i w bardzo przystępnej cenie (Hotel Day Day Inn), który oferował darmowy „pick up” z dworca. Polecamy, bo jakość była naprawdę dobra, a basem był bardzo miłym dodatkiem w upalne dni.
Okolica hotelu też nie była najgorsza. Przy głównej drodze można było znaleźć lokalne bary z dobrym i niedrogim jedzeniem.

Widok na basen z naszego pokoju.

Angkor – zwiedzanie:

Postanowiliśmy skorzystać z hotelowej oferty i wybraliśmy się tuk tukiem na zwiedzanie Angkoru (koszt za 1 dzień – mała pętla – 15 USD za tuk tuka do 4 os, wschód lub zachód słońca dopłata 3 USD). Oczywiście była też możliwość wypożyczenia rowerów (gorsze za 3 USD, lepsze za 6 USD), ale odległość (trzeba by było łącznie przejechać około 50 km) i upał skutecznie nas do tego pomysłu zniechęciły. I bardzo dobrze! Samo zwiedzanie 6 świątyń małej pętli i tak jest dużym fizycznym wyzwaniem w parnej dżungli w ciągu dnia.
Do 15 USD za tuk tuka należy doliczyć niemały koszt biletu wstępu na teren Angkoru.
Bilet 1 dniowy – 37 USD, 3 dniowy – 62 USD, 7 dniowy – 72 USD.

Bilet jest imienny i ma zdjęcie posiadacza, które robione jest przy kasie.

Kasy biletowe znajdują się w połowie drogi z centrum Siem Raep do głównej bramy wjazdowej na teren świątyń (należy o tym pamiętać, żeby później niepotrzebnie się nie wracać).
Bilet jednodniowy zakupiony po południu na następny dzień ponoć upoważnia jeszcze tego samego dnia do obejrzenia zachodu słońca przy głównym pałacu (nie próbowaliśmy więc nie możemy potwierdzić).
Ważne: należy ubrać się stosownie tzn. w podkoszulek z rękawkami (nie na ramiączka) i spodnie/ spódnicę przynajmniej do kolan (najlepiej za kolano). Jeżeli będziesz w zbyt krótkich szortach lub z odkrytymi ramionami strażnicy Angkoru albo cię nie wpuszczą, albo każą się zakryć – bardzo tego pilnują. Ja 2 x widziałam jak kazali założyć sweter/ okryć się dziewczynom w sukienkach bez rękawów).

Etykieta na terenie kompleksu Angkor.

Na terenie Angkoru jest wiele punktów gastronomicznych / sprzedawców, u których można kupić coś do picia lub zjeść obiad (ceny nie są bardzo wygórowane, my nawet kupiliśmy tańszy i lepszy koktajl owocowy niż w mieście). Lepiej oczywiście zapatrzeć się wcześniej w wodę (żeby nie tracić czasu na szukanie sprzedawców).

Wschód słońca (którego nie było):

Z powodu pogody (maj – pora deszczowa) i zachmurzonego nieba postanowiliśmy nie zrywać się o 4:00 rano na wschód słońca, który był bardzo niepewny. Wyjechaliśmy z hotelu o 8:00 rano i byliśmy przy głównym pałacu około 9:00. W pałacu natknęliśmy się co prawda na tłumy zwiedzających (przez ogromną kolejkę nie weszliśmy na wieże), ale już przy następnych świątyniach mieliśmy umiarkowane towarzystwo (im dalej od głównej świątyni, tym mniej zwiedzających).

Tłumy zwiedzających w głównym pałacu Angkoru.

Pomimo tego, że w Angkorze spędziliśmy tylko 7 godzin i nie zrobiliśmy dużej pętli to i tak byliśmy pod wrażeniem (zwłaszcza świątyń ukrytych w dżungli).
Zobacz zdjęcia. Kliknij!

Siem Reap:

Centrum Siem Reap jest bardzo turystyczne: ma dzielnicę barów, targ z pamiątkami i bardzo rozbudowaną bazę hotelowo – hostelową. My nie szukaliśmy barowych rozrywek dlatego byliśmy bardzo zadowoleni z naszego hotelu z basenem poza miastem 🙂 .

Dzielnica barowa w Siem Reap.
Plan miasta i kompleksu Angkor.

ZOBACZ TEŻ FILM

Continue Reading

Ayutthaya – rady praktyczne

Po starej części Ayutthaya najlepiej przemieszczać się rowerem

Jak dojechać z Bangkoku?

Najlepiej pociągiem – tzw. hard seat, około 2h z Bangkoku z dworca Hua Lamphong, koszt 15 BTH za osobę. Można też autobusem lub minibusem, ale wtedy ceny za przejazd są droższe i stoi się w korkach.

Nocleg

My nocowaliśmy niedaleko dworca – hostel Tanrin Guesthouse (dwójka z wiatrakiem 300 BTH z bocznym widokiem na rzekę, ciepła woda, wygodne łóżko i szybki internet. Można też wynająć pokój z klimatyzacją ale już za 600 THB). Nie robiliśmy wcześniej rezerwacji – jest duży wybór więc raczej zawsze coś się znajdzie.

W miasteczku

Prom – żeby dojść do przystani należy po wyjściu z dworca przejść na drugą stronę ulicy i wejść w uliczkę naprzeciwko głównego wejścia dworca (szukając uliczki z przystanią przy głównej drodze należy kierować się w przeciwną stronę niż 7eleven i Tesco). Przepłynięcie na drugą stronę rzeki: 5 BTH.

Rower – przy dworcu można wypożyczyć rower już za 30 THB jednak trzeba go przewieźć łodzią na drugą stronę albo pedałować naokoło mostem. Po drugiej stronie rzeki rowery kosztują 50 THB za dzień.

Świątynie – wejście do jednego kompleksu ruin/ świątyń 50 THB (można kupić pakiet wtedy jest taniej).

ZOBACZ TEŻ FILM

 

Continue Reading