Wyspy Gili Air i Gili Trawangan – relaks na plaży i snurklowanie

GILI AIR

Po intensywnym trekingu na wulkan Rinjani, postanowiliśmy odpocząć na jednej z wysp Gili. Wybraliśmy Gili Air i był to bardzo trafny wybór. Ta usytuowana najbliżej Lomboku wyspa Gili okazała się idealnym miejscem na wypoczynek przy plaży, czyli tzw. leżakowanie. Mieliśmy też okazję wymoczyć się porządnie w morzu i dzięki temu pozbyliśmy się ostatnich resztek czarnego pyłu z wyprawy na wulkan.

Przy brzegu woda jest raczej pytka, zwłaszcza, gdy zaczyna się odpływ.
Trzeba też uważać na jeżowce i dobrze mieć ze sobą buty do pływania, bo dno pokryte jest ostrymi kawałkami koralowców. 

Wyspa jest stosunkowo mała i w porównaniu z Gili T (Trawangan) wciąż mniej zatłoczona i ruchliwa, chociaż przy pierwszym zetknięciu wydała nam się bardzo ucywilizowana i zabudowana np. w porównaniu z kambodżańską wyspą Koh Rong.

Główna przystań łodzi na Gili Air.
Uliczka w centralnej części wyspy.

Najpopularniejszą formą transportu zbiorowego na wszystkich trzech wyspach są powozy konne i rowery. Na szczęście pojazdy benzynowe tj. skutery są zakazane. Wyspę można też obejść na piechotę (powolnym krokiem zajmuje to jakąś godzinę).

Główny transport na wszystkich wyspach Gili.

Jak już wspomniałam dla nas największą atrakcję stanowiły bary – leżakownie, w których z chęcią spędzaliśmy leniwie dzień. Można też wybrać się łódką na snorkeling (jak nie ma odpływu to można snurkować też przy plaży).

Leżakujemy przy plaży, najlepszy odpoczynek po trekkingu na Rinjani.
Na Gili Air jeszcze można znaleźć nie zatłoczone fragmenty plaży.
Przy plaży są też restauracje z normalnymi stolikami.
Można też odpoczywać w hotelowym stylu ‚all inclusive’.

Jeśli chodzi o noclegi to znajdziecie tu całą gamę hosteli, chatek i luksusowych hoteli z basenem. Średnia cena za przyzwoitą chatkę w szczycie sezonu to 300 tyś rupii. My zapłaciliśmy 200 tyś rupii, bo mieszkaliśmy bliżej tubylczej wioski, w domku na posesji u bardzo miłego Indonezyjczyka, którego rodzina należała do największego klanu zamieszkującego trzy wyspy Gili. Bardzo nam się u niego spodobało, bo mieliśmy własną kuchnie i duże łóżko, do tego stopnia, że zamiast 3 noce zostaliśmy 6.

Jeden z bardziej luksusowych ośrodków przy plaży z ciepłą wodą, co na wyspie jest raczej rzadkością – zazwyczaj z kranu leci zimna słonawa woda.

Jeżeli ktoś nie zamierza nurkować to na wyspie oprócz plażowania i leniuchowania nie będzie miał zbyt wiele do robienia. W czasie odpływu można jeszcze zająć sobie czas przyglądaniem się rożnym dziwnym żyjątkom z dna morskiego lub szukaniem ciekawych koralowców.

W czasie odpływu plaża zamienia się w wielkie cmentarzysko koralowców.
W płytkiej wodzie czasami można nawet zobaczyć czerwony koral.
Mieszkańcy wyspy wykorzystują odpływ na zbieranie ślimaków i innych morskich żyjątek.

Jeżeli chcecie zjeść taniej to polecamy przespacerować się w głąb wyspy drogą zaraz obok głównej przystani. Właśnie przy niej znajdują się bankomaty, tanie warungi (lokalne restauracje) i najbardziej nieuporządkowany supermarket jaki dotąd widziałam.

GILI TRAWANGAN

Bilet na publiczną łódż z Gili Air na Gili Trawangan kosztuje 40 tyś rupii / os.

Cennik i rozkład łódek publicznych odpływających z Gili Air.

Płynie się jakieś 30 min (z przystankiem na Gili Meno). Gili T zrobiła na nas zdecydowanie gorsze wrażenie niż Gili Air. Zasadniczo obie wyspy są podobne pod względem infrastruktury i plaż, jednak Gili T jest dużo bardziej zatłoczona (w ciągu dnia na głównej ulicy wokół wyspy tworzyły się nawet korki rowerowo rykszowe ). Jest też większa, bardziej imprezowa i co najważniejsze nie ma takich fajnych barów do leżakowania przy plaży jak Gili Air. Postanowiliśmy nie marnować czasu na wyspie i dlatego popłynęliśmy na całodniowe masowe snurklowanie przy 3 wyspach Gili. Rafa nie była zbytnio kolorowa, ale za to widzieliśmy kilka ospałych żółwi i dużo rybek. Warto się wybrać (koszt za os to 100 tyś rupii, ilość osób na łódce – około 30).

Łódka zapełniona po brzegi możemy płynąć na snorkeling.
Marcin w wodzie szuka rybek.
Ja też szukam.
Jakieś rybki udało nam się sfotografować reszta pojawi się na filmie 🙂
Żółwi inkubator na Gili Trawangan. Plus masowej turystyki jest taki, że zaczęto odbudowywać populację żółwi morskich i zniszczoną rafę.

WIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERII

 

Continue Reading